Muzeum Ziemi

POLSKA AKADEMIA NAUK MUZEUM ZIEMI W WARSZAWIE

Historia znalezienia warszawskiego słonia leśnego we wspomnieniach dr. Gwidona Jakubowskiego

Wiosną 1962 roku stolicę obiegła sensacyjna wiadomość, lansowana przez popularną wówczas gazetę „Ekspres Wieczorny”, że na ulicy Leszno znaleziono kości jakiegoś wielkiego zwierzęcia. Historia znaleziska była jak najbardziej typowa dla tego rodzaju odkryć dokonywanych przez przypadkowe osoby. Mianowicie: …wzdłuż ulicy Leszno wykonywano prawie 5-metrowej głębokości wykop, aby włożyć weń rurę o dużej średnicy, mającą służyć do transportu ciepłej wody z elektrociepłowni. Robotnicy, a właściwie chłopo-robotnicy, wykonujący tę odpowiedzialną pracę, po dokopaniu się do warstwy piasków plejstoceńskich z zawartymi w niej kośćmi, z właściwą sobie niefrasobliwością, rozbijali część ponad metrowej długości kości, które wraz z otaczającym je osadem zostały wywiezione na zwałkę w niewiadome miejsce. Na szczęście, niedaleko od wykopu mieścił się wtedy Dworzec PKS przy ulicy Żytniej. Na dworzec ów przybył nauczyciel z prowincji, który podczas wędrówki swej w kierunku Trasy W-Z stwierdził, że pod stopy jego wypadł z wykopu dolny  ząb trzonowy mamuta, jak to określił. Ząb mierzył 420 mm długości i, jak się potem okazało, jest jednym z największych zębów trzonowych słoniowatych, znalezionych na świecie i opisanych w literaturze. Nauczyciel zaniósł ząb do redakcji „Ekspresu Wieczornego”, którego redaktorzy, z sobie tylko znanych powodów, zawiadomili o znalezisku Wydział Anatomii Zwierząt SGGW. Na szczęście pracownicy wydziału, pod kierunkiem dr. Tadeusza Roskosza, następnego ranka udali się na miejsce znaleziska, gdzie zabezpieczyli: fragment prawego dolnego zęba trzonowego, kilka fragmentów kości czaszki, trzon prawej łopatki, trzon prawej kości ramiennej oraz lewą panewkę miedniczną. Bezpowrotnemu zniszczeniu uległy: część twarzowa i mózgowa czaszki, żuchwa, dystalna część prawego dolnego zęba trzonowego, lewe skrzydło miednicy, część prawej łopatki oraz kilka kręgów i wiele żeber. Po sensacyjnym artykule w „Ekspresie”, zostałem wydelegowany przez doc. Juliana Kulczyckiego do zbadania sytuacji na ulicy Leszno. Okazało się, że na interesującym nas odcinku ulicy prace ziemne są już zakończone i robotnicy kończą zasypywanie wykopu. Na moje pytanie, dlaczego rozbijali tak wielkie kości i nikogo nie zawiadomili, otrzymałem krótką i prostą odpowiedź – „Panie, bo myśmy myśleli, że to kuń”. „Kuń” okazał się, po wstępnym zbadaniu zabezpieczonych przez weterynarzy kości – fragmentem szkieletu słonia leśnego Palaeoloxodon antiquus (FALCONER et CAUTLEY, 1847).

Teraz do akcji, mającej na celu rozstrzygnięcie dalszych losów znaleziska z ulicy Leszno, wkroczyli urzędnicy. Na niekończących się zebraniach w Biurze Naczelnego Konserwatora Zabytków Miasta Stołecznego Warszawy, pod kierunkiem ówczesnego konserwatora, archeologa mgr. K. Gerlacha, rozpatrywano co począć ze znaleziskiem. Oczywiście, z powodu posiadania części już wydobytych kości, chcieli przechwycić je weterynarze. Również z powodu, że konserwatorem naczelnym był archeolog, pretensje do posiadania zabytku zgłosiło także Muzeum Archeologiczne. W końcu udało mi się przekonać szacowne gremium, że jest to wykopalisko czysto paleontologiczne, a właśnie Muzeum Ziemi PAN w statucie swym ma m.in. zabezpieczanie tego typu znalezisk. W wyniku tych targów postanowiono, że kości słonia leśnego staną się własnością Muzeum Ziemi PAN w Warszawie, opracowaniem naukowym zajmą się pracownicy Działu Paleozoologii muzeum oraz pracownicy Wydziału Anatomii Zwierząt SGGW, a prace wykopaliskowe przeprowadzą archeolodzy pod kierunkiem K. Gerlacha. W czerwcu roku 1962 archeolodzy przystąpili do pracy, kopiąc zgodnie z zasadami stosowanymi podczas prac archeologicznych, tzn. zdejmując warstwy ziemi o miąższości 10 cm. W ten sposób doszli w połowie sierpnia do głębokości 4 metrów i zaprzestali dalszych prac, z powodu wyczerpania się funduszy. Efektem ich pracy było znalezienie w północno-wschodniej części wykopu, na głębokości 3,45 – 3,80 m, trzech kości śródręcza słonia leśnego oraz kilku kości długich jelenia.

Z początkiem września do akcji wykopaliskowej, z pomocą wynajętych robotników,  wkroczyła ekipa Działu Paleozoologii Muzeum Ziemi PAN w składzie: dr Julian Kulczycki, Ewa Barczyk, Stefania Mączyńska, Teresa Maryańska i Gwidon Jakubowski. Przy pomocy najprostszej metody, czyli kopania w głąb, bez bawienia się w warstwy kulturowe, w ciągu kilku dni dokopaliśmy się do warstwy kościonośnej, zalegającej na głębokości od 4,15 m w południowo-zachodniej części wykopu, do 4,80 m w północnej części. Ocalałe fragmenty czaszki znajdowały się we wschodniej części wykopu, na głębokości 4,45 – 5,10 m. W trakcie prac wydobyto górne trzonowce wraz z podniebieniem twardym i częścią alveoli ciosu oraz cios długości około 2,5 m. Ponadto wydobyto 26 kręgów (na 34 możliwe) nie wliczając w to kręgów ogonowych, których znaleziono 7, lewą łopatkę, pozostałe fragmenty kości ramiennej, liczne żebra oraz kilka kości z odcinków autopodialnych. Znalezione kości zostały zakonserwowane, opracowane naukowo i opublikowane w pracy „The Forest Elephant – Palaeoloxodon antiquus (Falc. et Caut., 1847) from Warsaw” autorstwa Gwidona Jakubowskiego, Kazimierza Krysiaka oraz Tadeusza Roskosza (Prace Muzeum Ziemi 12, Warszawa 1968).

Obecnie znalezisko kości słonia leśnego z Warszawy eksponowane jest na wystawie Wielkie ssaki epoki lodowcowej.

dr Gwidon Jakubowski

[Best_Wordpress_Gallery id=”10″ gal_title=”Historia znalezienia warszawskiego słonia leśnego we wspomnieniach dr. Gwidona Jakubowskiego”]